thathonator napisał/a:
Czy "kulturowy marksizm" istnieje?
Oczywiście, że nie. Jednak dzielni nacjonaliści potrzebują wrogów, a najlepiej takich, którzy nie istnieją, bo z takimi łatwiej się mierzyć i obwieszczać swoje zwycięstwo.
To skrót myslowy, a jeżeli uwazasz że Hitler był kulturowym konserwatywnym nacjonalista to widac mało wiesz o ideologi nazistowskiej. On był narodowym socjalistycznym rewolucjonistą a w opozycji stali konserwatysci, czyli przemysłowcy, junkrowie, arystokracja. Poczytaj "zmierzch Bogów" to ci sie troche rozjaśni. Na hitlera głosowała głownie biedota.
Kulturowy marksizm jest faktem, a jego założenia jak LBGT, multi kulti i tym podobne sa wdrazane przez partie socjalistyczne i czesciowo liberalne
thathonator napisał/a:
Co właśnie co?
Kultura się załamała, pękła siódma pieczęć, morza się rozstąpiły, plaga szarańczy spadła?
Czy uszanowanie i uznanie praw mniejszości doprowadziło do upadku społeczeństwa?
Nie stało się kompletnie nic, a grupie osób, których życie do tej pory było sztucznie utrudniane przez idiotyczne zapisy prawne albo kretynów, którzy lubili ich dyskryminować, troszkę się poprawiło i znormalizowało.
Gdzie tu postep? Miał byc postep, progres. A go nie ma! Naciągnieto rzeczywistość pod potrzeby grupki dewiantów
Jak życie było utrudniane? Nie mogli mieć dzieci? No dziwne ze z dwóch chłopów czy dwóch bab miałoby sie urodzić dziecko. Tak jak zwiazek małżenski jest zarezertwowany dla koniety i męzczyzny bo lezy to w interesie gatunku i społeczeństwa.
A efektem jest rzeczywiscie osłabienie kulturowe, zachód sie zdegenerował, zajał sie nieistontmi sprawami jak gender, multi kulti i daje sie spokojnie kolonizować współczesnym barbarzyńcom.
Twórców katedr i oper, wykastrowano z własnej tozsamosci, zastepujac ja pedagogika wstydu.