Nie dość że motocyklista to jeszcze to tego kacap, w dodatku oberwał kuchnia połowa, która Iwan z Sasza zabezbieczyli ślina, bo nie mogli znalesc zawleczki bezpieczeństwa żeby uniknąć wypadnięcia sworznia z paszczowego zaczepu. W dodatku idealnie na łuku drogi który skręcał w odpowiednią stronie, oraz w momencie gdzie nie mógł absolutnie nic zrobić.
Limit pecha wyczerpany? Prawie mi go się zrobiło żal, ale przypomniałem sobie że jest kacapem.