Po aresztowaniu w styczniu 1972 roku Zdzisława Marchwickiego, któremu przypisano szereg napaści na kobiety, mieszkanki Zagłębia odetchnęły z ulgą. Wreszcie przestały bać się wieczornych powrotów z pracy i samotnych spacerów. Spokój nie trwał jednak długo... Swoją działalność rozpoczął nowy drapieżnik, po latach uznany za największego seryjnego mordercę ze Śląska.
JOACHIM KNYCHAŁA
Joachim urodził się 8.09.1952 roku w Bytomiu., w rodzinie polsko-niemieckiej (matka była Niemką). Był jedynakiem. Gdy miał 2 lata od rodziny odszedł przemocowy ojciec alkoholik. Wychowaniem chłopca zajęła się babcia - matka matki, osoba prymitywna, despotyczna, mająca żal do córki, że wyszła za Polaka. Małego Achima nazywała "polskim bękartem", często karała dziecko, głodziła, biła. Odskocznię znajdował w książkach.
Jak opowiadał później Knychała:
- Babki nienawidziłem. Jako chłopiec często uciekałem z domu, ukrywałem się w lesie. Uraz do babki przekształcił się później w nienawiść do kobiet w ogóle (...). Te pierwsze kilkanaście lat mego życia z babką u boku spowodowały, że stałem się dziki, stroniłem od ludzi, hałasu, stawałem się nieposłuszny, biłem się z kolegami, uciekałem z domu. Kiedy dorastałem nie umiałem ścierpieć towarzystwa dziewczyn... Nie umiałem znaleźć języka w gębie w rozmowie z nimi.
Po ukończeniu podstawówki zaczął uczyć się w zawodzie górnika, choć jego marzeniem było zostać marynarzem śródlądowym. Po szkole zaczął pracę w kopalni "Julian".
W 1974 roku ożenił się, twierdził, że żona jest jedynym przyjacielem, jakiego miał. Miał dwoje dzieci - córkę (1977) oraz syna (1979). Uchodził za człowieka niezwykle inteligentnego, kulturalnego i oczytanego...
W roku 1974 uczestniczył w każdej rozprawie Marchwickiego. Jak później przyznawał - udział w procesie pozwolił mu szczegółowo poznać metody działania skazanego oraz kroki podejmowane przez policję.
PIERWSZE PRZESTĘPSTWO
Na drogę przestępczą wkroczył, mając 19 lat. Wtedy, po raz pierwszy został aresztowany i skazany na trzy lata więzienia za usiłowanie gw🤬tu. Wyszedł po 16 miesiącach za dobre sprawowanie, ale nasiliła się jego nienawiść do kobiet, czuł, że niesłusznie trafił za kratki. Gw🤬tu miał dokonać z dwoma innymi kolegami, twierdził jednak, że dziewczyna zgodziła się na seks, a on jest niewinny.
SERIA
1. Maria Borucka (3.11.1974, Bytom) - Ofiara wracała z imprezy w klubie studenckim. Na klatce schodowej usłyszała, że ktoś za nią idzie - był to młody mężczyzna. Chwilę potem poczuła potężny cios w głowę, mimo uderzenia nie straciła przytomności i wszczęła alarm. Napastnik spłoszył się i uciekł.
Dziewczynę uratowała gruba czapka na głowie.
Knychała wspominał w areszcie:
- Niepowodzenie muszę przypisać narzędziu i czapce, jaką miała ta dziewczyna. Młotek okazał się za lekki, a czapka za gruba. Dlatego od tego dnia zawsze chodziłem z siekierą.
2. Stefania M. (20.09.1975, Piekary Śląskie) - Knychała wracał z drugiej zmiany w kopalni Radzionków. W drodze napotkał bosą, zapłakaną dziewczynę, która poprosiła go, by ten odprowadził ją do domu, bo pokłóciła się z narzeczonym. Knychała w dogodnym miejscu zaatakował, uderzył ofiarę obuchem siekiery w głowę. Kobieta upadła, on uderzał dalej. Bezwładne ciało przeciągnął w krzaki, obnażył, zgw🤬cił. Później do pochwy wkładał stylisko siekiery.
O tę zbrodnię oskarżono (niewłaściwie) narzeczonego Stefanii, który w tamtym czasie był bardzo pijany i w czasie przesłuchania przyznał się do zbrodni, bowiem nie pamiętał tamtego wieczoru.
3. Helena M. (11.04.1976, Bytom) - ofiara przeżyła napaść.
4. Mirosława Sarnowska (6.05.1976, Chorzów) - podróżowali razem w tramwaju, Knychała wysiadł razem z kobietą.
Zwłoki Sarnowskiej zostały znalezione ok. 50 metrów od jej domu, w pobliżu linii tramwajowej "6". Ciało było rozebrane od pasa w dół, ubranie leżało obok ciała. Górna garderoba była podciągnięta i odsłaniała piersi. Na ciele były widoczne liczne ślady krwi, przyczyną śmierci były liczne rany tłuczone głowy i twarzy. Ponadto stwierdzono rozerwanie wejścia do pochwy.
Ciekawostką jest, że zabójstwo Mirosławy było powiązane ze sprawą Zdzisława Marchwickiego, na którym Joachim się wzorował. Mirosława Sarnowska była głównym świadkiem w sprawie ostatniego zabójstwa, którego dopuścił się „Wampir z Zagłębia”.
5. Teresa R. (30.10.1976, Bytom) - Achim śledził swoją ofiarę od przystanku tramwajowego i zaatakował na klatce schodowej. Uderzył kobietę siekierą w głowę. Hałas zaalarmował psa sąsiadów. Morderca zarzucił ciało ofiary na ramię, uciekł z nim do piwnicy bloku, a tam wykorzystał ją seksualnie. Atak ten miał miejsce tuż obok komendy milicji.
Przyczyną śmierci było 8 ran tłuczonych głowy, dodatkowo stiwerdzono otarcia naskórka sutków (prawdopodobnie wskutek ugryzień), zasinienie wzgórka łonowego, nie stwierdzono obrażeń pochwy.
W tym czasie Knychała był w stanie upojenia alkoholowego.
6. Barbara Rzepka (20.01.1977, Siemianowice Śląskie) - Był to przełom w sprawie, ponieważ udało się stworzyć portret pamięciowy napastnika, a nawet odtworzyć jego wizerunek na manekinie. Ofiara przez jakiś czas szła obok sprawcy, miała okazję się mu przyjrzeć - Knychała pytał ją o godzinę.
Uderzył ją na klatce schodowej, ale został spłoszony przez ojca ofiary.
Milicja po raz pierwszy w historii stworzyła manekina przedstawiającego podejrzanego sprawcę.
7. Maria S (8.02.1978, Bytom) - Ofiara była dozorczynią , brała udział w libacji alkoholowej w kotłowni jednego z bloków, gdzie pojawił się również Joachim. Bardzo pijana Maria w pewnej chwili mimowolnie oddała mocz...
Knychała potem wspominał:
- Prawdziwa stara k🤬a. Ale wstrętne są kobiety gdy są pijane, ty suko, już nie wyjdziesz o własnych siłach. Rozebrała się, nawet nie wiedziała, co robi i gdzie jest... Mógłbym odbyć z nią stosunek, fe...
Kobietę zaatakował scyzorykiem, zadal 7 ciosów w piersi i w szyję. Ofiara przeżyła.
8. Jolanta E i Beata K - 15letnie dziewczynki (31.07.1978, Chorzów) - zaatakował dzieci gdy te były w drodze na basen. Uderzył je po kolei siekierą w głowę, jednak dziewczynkom udało się uciec.
9. Halina S (11 lat) i Kasia S. (10 lat) (23.06.1979, Piekary Śląskie) - Dwie dziewczynki zbierały w lesie jagody, gdy spotkały mordercę. Zaatakował je, zaciągnął w krzaki, a następnie wykorzystał seksualnie (najprawdopodobniej sprawca dotykał ciał dzieci). Jedna z dziewczynek zmarła, Kasia cudem ocalała. - otrzymała 27 ciosów w głowę. Dziewczynki były obnażone, ale nie stwierdzono śladów gw🤬tu.
Achim wspominał:
- Minąłem dziewczynki zbierające jagody, wtedy powiedziałem, że nie ma sensu tu ich szukać, że kiedyś były a teraz nie ma...
Na te słowa jedna z dziewczynek, nie wiem, która odzywa się do mnie: - Gówno cię to obchodzi...
Moja reakcja była natychmiastowa , ruchy miałem szybsze, niż myśli, ułamki sekund trwało wyszarpnięcie siekiery zza paska i uderzenie...
10. Aniela W. (16.11.1979,) - kobieta idąca ulicą z dzieckiem została brutalnie pobita przez Knychałę, po pobiciu sprawca zbiegł. Na podstawie zeznań świadków milicja wytypowała Joachmia jako sprawcę, który zeznawał, że nic nie pamięta, bo był pijany. Sąd uznał tę napaść za chuligański wybryk i skazał Knychałę na karę w zawieszeniu i grzywnę.
11. Bogusława Ludyga (8.05.1982, Piekary Śląskie) - ofiara była szwagierką Achima i jego kochanką, miała 18 lat. Zamordował ją dlatego, że dziewczyna zamierzała wyjawić ich związek siostrze, niektóre źródła podają, że Bogusia była w ciąży.
Oboje wybrali się razem na spacer. W pewnym momencie Joachim zawiadomił milicję i rodzinę, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Twierdził, że jego szwagierka poślizgnęła się i uderzyła głową o kamień.
Joachima zatrzymano w celu wyjaśnienia sprawy. Został wypuszczony, ale po dokładnym zbadaniu ciała wykluczono, aby mógł to być nieszczęśliwy wypadek. Dziewczyna otrzymała cios w głowę i to było przyczyną zgonu. Sekcja wykryła, że po śmierci Knychała odbył stosunek z martwą Bogusią, na odzieży znaleziono ślady nasienia. Joachima ponownie aresztowano, a badania wariografem wykazały, że mężczyzna kłamie.
ŚLEDZTWO
Za przesłuchanie podejrzanego był odpowiedzialny porucznik Roman Hula. Wiedział, że Joachim popełnił także pozostałe zbrodnie na kobietach i szukał sposobu, aby skłonić go do przyznania się do winy.
Niestety, Knychała miał niezbite alibi. Z dokumentacji prowadzonej w kopalni „Andaluzja” , w której był cieślą, wynikało, że w dniach, gdy doszło do przestępstw, miał akurat szychtę. Nie mógł zatem atakować niewinnych kobiet. Dopiero później okazało się, że tłumaczenie było pozbawione wartości.
W tamtych czasach sztygar wpisywał pracownikom nadgodziny, jako dzień spędzony w pracy. To, że z dokumentów wynikało, że ktoś przebywał na terenie kopalni, nie musiało mieć zatem żadnego pokrycia w rzeczywistości.
Porucznik Hula zaprzyjaźnił się z Knychałą, odwiedzał go w celi i przynosił książki, które ten tak uwielbiał. Nowatorskie metody funkcjonariusza zaczęły przynosić rezultaty, Joachim przyznał, że to on zabił Bogusię.
Zaczął przyznawać się także do innych zbrodni. Rysopis sprawcy pasował do wyglądu Knychały, a ocalałe kobiety rozpoznawały w nim napastnika. Milicjanci dysponowali coraz mocniejszymi dowodami na jego winę. Achim tłumaczył się nienawiścią do kobiet. Ofiary były wykorzystywane seksualnie, jednak Knychała nie chciał o tym wspominać, ewidentnie wstydził się tego, co robił z ich ciałami.
BADANIA PSYCIATRYCZNO - SEKSUALNE
W wyniku licznych badań biegli ujawnili u Knychały niedojrzałość emocjonalną, nieprzystosowanie społeczne, niski poziom tolerancji na frustrację, posługiwanie się prymitywnymi reakcjami na sytuacje trudne, lekceważenie norm społecznych.
W postawie wobec kobiet Lew Starowicz stwierdził jego sadystyczne podejście, nie mające jednak cech dewiacji.
Motywem działań Achima NIE BYŁ motyw seksualny, ona karał kobiety - za to, że trzeba się o nie starać, że mogą odmówić, że trzeba poświęcać czas, dbać o nie, że bywają wyniosłe ale też i łatwe i rozwiązłe...
PROCES, WYROK
Knychała został aresztowany 17.05. 1982 roku.
W czasie rozmów z adwokatem Knychała twierdził, że ma podwójną naturę, wiedział, że musi ponieść karę, wyrażał skruchę i przyznał się do zabójstw. Wstydził się motywu seksualnego zbrodni, zwłaszcza przed żoną (był dobrym mężem i ojcem). Podczas jednej z rozmów, gdy na prośbę żony opowiedział jej o morderstwach, zatajając fakt gw🤬tów, żona spokojnie powiedziała mu: Wiesz, tych dziewczynek to ja bym ci nie darowała, za to powinieneś wisieć..
zdjęcie wykonane w czasie rozmowy z żoną
Achim w celi zaczął pisać pamiętniki, ciesząc się, że został uznany za jednego z większych zabójców w czasach powojennych. Był zadowolony z tego, że stał się znany i wszedł do historii...
19 kwietnia 1984 r. Joachim Knychała został skazany przez sąd wojewódzki w Katowicach na karę śmierci za pięć zabójstw.
Gdy usłyszał sentencję wyroku, był spokojny, spodziewał się jej, a w pewnym stopniu oczekiwał. W październiku 1984 Sąd Najwyższy utrzymał wyrok w mocy.
W Areszcie Śledczym dwukrotnie próbował popełnić samobójstwo. Usilnie zabiegał o zgodę na widzenie z dziećmi. Odwiedzała go matka i żona.
Sąd Wojewódzki w Katowicach postanowieniem z dnia 9 maja 1985 roku ustalił wykonanie wyroku na dzień 21 maja 1985 roku, godzina 17:30.
Wyrok przez powieszenie wykonano w więzieniu przy ulicy Montelupich 7 w Krakowie.
Knychała został pochowany na Cmentarzu Prądnik-Czerwony w Krakowie. Jego grób nie zachował się do czasów współczesnych.
JOACHIM KNYCHAŁA
Joachim urodził się 8.09.1952 roku w Bytomiu., w rodzinie polsko-niemieckiej (matka była Niemką). Był jedynakiem. Gdy miał 2 lata od rodziny odszedł przemocowy ojciec alkoholik. Wychowaniem chłopca zajęła się babcia - matka matki, osoba prymitywna, despotyczna, mająca żal do córki, że wyszła za Polaka. Małego Achima nazywała "polskim bękartem", często karała dziecko, głodziła, biła. Odskocznię znajdował w książkach.
Jak opowiadał później Knychała:
- Babki nienawidziłem. Jako chłopiec często uciekałem z domu, ukrywałem się w lesie. Uraz do babki przekształcił się później w nienawiść do kobiet w ogóle (...). Te pierwsze kilkanaście lat mego życia z babką u boku spowodowały, że stałem się dziki, stroniłem od ludzi, hałasu, stawałem się nieposłuszny, biłem się z kolegami, uciekałem z domu. Kiedy dorastałem nie umiałem ścierpieć towarzystwa dziewczyn... Nie umiałem znaleźć języka w gębie w rozmowie z nimi.

Po ukończeniu podstawówki zaczął uczyć się w zawodzie górnika, choć jego marzeniem było zostać marynarzem śródlądowym. Po szkole zaczął pracę w kopalni "Julian".
W 1974 roku ożenił się, twierdził, że żona jest jedynym przyjacielem, jakiego miał. Miał dwoje dzieci - córkę (1977) oraz syna (1979). Uchodził za człowieka niezwykle inteligentnego, kulturalnego i oczytanego...
W roku 1974 uczestniczył w każdej rozprawie Marchwickiego. Jak później przyznawał - udział w procesie pozwolił mu szczegółowo poznać metody działania skazanego oraz kroki podejmowane przez policję.
PIERWSZE PRZESTĘPSTWO
Na drogę przestępczą wkroczył, mając 19 lat. Wtedy, po raz pierwszy został aresztowany i skazany na trzy lata więzienia za usiłowanie gw🤬tu. Wyszedł po 16 miesiącach za dobre sprawowanie, ale nasiliła się jego nienawiść do kobiet, czuł, że niesłusznie trafił za kratki. Gw🤬tu miał dokonać z dwoma innymi kolegami, twierdził jednak, że dziewczyna zgodziła się na seks, a on jest niewinny.
SERIA
1. Maria Borucka (3.11.1974, Bytom) - Ofiara wracała z imprezy w klubie studenckim. Na klatce schodowej usłyszała, że ktoś za nią idzie - był to młody mężczyzna. Chwilę potem poczuła potężny cios w głowę, mimo uderzenia nie straciła przytomności i wszczęła alarm. Napastnik spłoszył się i uciekł.
Dziewczynę uratowała gruba czapka na głowie.
Knychała wspominał w areszcie:
- Niepowodzenie muszę przypisać narzędziu i czapce, jaką miała ta dziewczyna. Młotek okazał się za lekki, a czapka za gruba. Dlatego od tego dnia zawsze chodziłem z siekierą.
2. Stefania M. (20.09.1975, Piekary Śląskie) - Knychała wracał z drugiej zmiany w kopalni Radzionków. W drodze napotkał bosą, zapłakaną dziewczynę, która poprosiła go, by ten odprowadził ją do domu, bo pokłóciła się z narzeczonym. Knychała w dogodnym miejscu zaatakował, uderzył ofiarę obuchem siekiery w głowę. Kobieta upadła, on uderzał dalej. Bezwładne ciało przeciągnął w krzaki, obnażył, zgw🤬cił. Później do pochwy wkładał stylisko siekiery.
O tę zbrodnię oskarżono (niewłaściwie) narzeczonego Stefanii, który w tamtym czasie był bardzo pijany i w czasie przesłuchania przyznał się do zbrodni, bowiem nie pamiętał tamtego wieczoru.
3. Helena M. (11.04.1976, Bytom) - ofiara przeżyła napaść.
4. Mirosława Sarnowska (6.05.1976, Chorzów) - podróżowali razem w tramwaju, Knychała wysiadł razem z kobietą.
Zwłoki Sarnowskiej zostały znalezione ok. 50 metrów od jej domu, w pobliżu linii tramwajowej "6". Ciało było rozebrane od pasa w dół, ubranie leżało obok ciała. Górna garderoba była podciągnięta i odsłaniała piersi. Na ciele były widoczne liczne ślady krwi, przyczyną śmierci były liczne rany tłuczone głowy i twarzy. Ponadto stwierdzono rozerwanie wejścia do pochwy.
Ciekawostką jest, że zabójstwo Mirosławy było powiązane ze sprawą Zdzisława Marchwickiego, na którym Joachim się wzorował. Mirosława Sarnowska była głównym świadkiem w sprawie ostatniego zabójstwa, którego dopuścił się „Wampir z Zagłębia”.
5. Teresa R. (30.10.1976, Bytom) - Achim śledził swoją ofiarę od przystanku tramwajowego i zaatakował na klatce schodowej. Uderzył kobietę siekierą w głowę. Hałas zaalarmował psa sąsiadów. Morderca zarzucił ciało ofiary na ramię, uciekł z nim do piwnicy bloku, a tam wykorzystał ją seksualnie. Atak ten miał miejsce tuż obok komendy milicji.
Przyczyną śmierci było 8 ran tłuczonych głowy, dodatkowo stiwerdzono otarcia naskórka sutków (prawdopodobnie wskutek ugryzień), zasinienie wzgórka łonowego, nie stwierdzono obrażeń pochwy.
W tym czasie Knychała był w stanie upojenia alkoholowego.
6. Barbara Rzepka (20.01.1977, Siemianowice Śląskie) - Był to przełom w sprawie, ponieważ udało się stworzyć portret pamięciowy napastnika, a nawet odtworzyć jego wizerunek na manekinie. Ofiara przez jakiś czas szła obok sprawcy, miała okazję się mu przyjrzeć - Knychała pytał ją o godzinę.
Uderzył ją na klatce schodowej, ale został spłoszony przez ojca ofiary.
Milicja po raz pierwszy w historii stworzyła manekina przedstawiającego podejrzanego sprawcę.

7. Maria S (8.02.1978, Bytom) - Ofiara była dozorczynią , brała udział w libacji alkoholowej w kotłowni jednego z bloków, gdzie pojawił się również Joachim. Bardzo pijana Maria w pewnej chwili mimowolnie oddała mocz...
Knychała potem wspominał:
- Prawdziwa stara k🤬a. Ale wstrętne są kobiety gdy są pijane, ty suko, już nie wyjdziesz o własnych siłach. Rozebrała się, nawet nie wiedziała, co robi i gdzie jest... Mógłbym odbyć z nią stosunek, fe...
Kobietę zaatakował scyzorykiem, zadal 7 ciosów w piersi i w szyję. Ofiara przeżyła.
8. Jolanta E i Beata K - 15letnie dziewczynki (31.07.1978, Chorzów) - zaatakował dzieci gdy te były w drodze na basen. Uderzył je po kolei siekierą w głowę, jednak dziewczynkom udało się uciec.
9. Halina S (11 lat) i Kasia S. (10 lat) (23.06.1979, Piekary Śląskie) - Dwie dziewczynki zbierały w lesie jagody, gdy spotkały mordercę. Zaatakował je, zaciągnął w krzaki, a następnie wykorzystał seksualnie (najprawdopodobniej sprawca dotykał ciał dzieci). Jedna z dziewczynek zmarła, Kasia cudem ocalała. - otrzymała 27 ciosów w głowę. Dziewczynki były obnażone, ale nie stwierdzono śladów gw🤬tu.
Achim wspominał:
- Minąłem dziewczynki zbierające jagody, wtedy powiedziałem, że nie ma sensu tu ich szukać, że kiedyś były a teraz nie ma...
Na te słowa jedna z dziewczynek, nie wiem, która odzywa się do mnie: - Gówno cię to obchodzi...
Moja reakcja była natychmiastowa , ruchy miałem szybsze, niż myśli, ułamki sekund trwało wyszarpnięcie siekiery zza paska i uderzenie...
10. Aniela W. (16.11.1979,) - kobieta idąca ulicą z dzieckiem została brutalnie pobita przez Knychałę, po pobiciu sprawca zbiegł. Na podstawie zeznań świadków milicja wytypowała Joachmia jako sprawcę, który zeznawał, że nic nie pamięta, bo był pijany. Sąd uznał tę napaść za chuligański wybryk i skazał Knychałę na karę w zawieszeniu i grzywnę.
11. Bogusława Ludyga (8.05.1982, Piekary Śląskie) - ofiara była szwagierką Achima i jego kochanką, miała 18 lat. Zamordował ją dlatego, że dziewczyna zamierzała wyjawić ich związek siostrze, niektóre źródła podają, że Bogusia była w ciąży.
Oboje wybrali się razem na spacer. W pewnym momencie Joachim zawiadomił milicję i rodzinę, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Twierdził, że jego szwagierka poślizgnęła się i uderzyła głową o kamień.
Joachima zatrzymano w celu wyjaśnienia sprawy. Został wypuszczony, ale po dokładnym zbadaniu ciała wykluczono, aby mógł to być nieszczęśliwy wypadek. Dziewczyna otrzymała cios w głowę i to było przyczyną zgonu. Sekcja wykryła, że po śmierci Knychała odbył stosunek z martwą Bogusią, na odzieży znaleziono ślady nasienia. Joachima ponownie aresztowano, a badania wariografem wykazały, że mężczyzna kłamie.
ŚLEDZTWO
Za przesłuchanie podejrzanego był odpowiedzialny porucznik Roman Hula. Wiedział, że Joachim popełnił także pozostałe zbrodnie na kobietach i szukał sposobu, aby skłonić go do przyznania się do winy.
Niestety, Knychała miał niezbite alibi. Z dokumentacji prowadzonej w kopalni „Andaluzja” , w której był cieślą, wynikało, że w dniach, gdy doszło do przestępstw, miał akurat szychtę. Nie mógł zatem atakować niewinnych kobiet. Dopiero później okazało się, że tłumaczenie było pozbawione wartości.
W tamtych czasach sztygar wpisywał pracownikom nadgodziny, jako dzień spędzony w pracy. To, że z dokumentów wynikało, że ktoś przebywał na terenie kopalni, nie musiało mieć zatem żadnego pokrycia w rzeczywistości.
Porucznik Hula zaprzyjaźnił się z Knychałą, odwiedzał go w celi i przynosił książki, które ten tak uwielbiał. Nowatorskie metody funkcjonariusza zaczęły przynosić rezultaty, Joachim przyznał, że to on zabił Bogusię.
Zaczął przyznawać się także do innych zbrodni. Rysopis sprawcy pasował do wyglądu Knychały, a ocalałe kobiety rozpoznawały w nim napastnika. Milicjanci dysponowali coraz mocniejszymi dowodami na jego winę. Achim tłumaczył się nienawiścią do kobiet. Ofiary były wykorzystywane seksualnie, jednak Knychała nie chciał o tym wspominać, ewidentnie wstydził się tego, co robił z ich ciałami.



BADANIA PSYCIATRYCZNO - SEKSUALNE
W wyniku licznych badań biegli ujawnili u Knychały niedojrzałość emocjonalną, nieprzystosowanie społeczne, niski poziom tolerancji na frustrację, posługiwanie się prymitywnymi reakcjami na sytuacje trudne, lekceważenie norm społecznych.
W postawie wobec kobiet Lew Starowicz stwierdził jego sadystyczne podejście, nie mające jednak cech dewiacji.
Motywem działań Achima NIE BYŁ motyw seksualny, ona karał kobiety - za to, że trzeba się o nie starać, że mogą odmówić, że trzeba poświęcać czas, dbać o nie, że bywają wyniosłe ale też i łatwe i rozwiązłe...
PROCES, WYROK
Knychała został aresztowany 17.05. 1982 roku.
W czasie rozmów z adwokatem Knychała twierdził, że ma podwójną naturę, wiedział, że musi ponieść karę, wyrażał skruchę i przyznał się do zabójstw. Wstydził się motywu seksualnego zbrodni, zwłaszcza przed żoną (był dobrym mężem i ojcem). Podczas jednej z rozmów, gdy na prośbę żony opowiedział jej o morderstwach, zatajając fakt gw🤬tów, żona spokojnie powiedziała mu: Wiesz, tych dziewczynek to ja bym ci nie darowała, za to powinieneś wisieć..

zdjęcie wykonane w czasie rozmowy z żoną
Achim w celi zaczął pisać pamiętniki, ciesząc się, że został uznany za jednego z większych zabójców w czasach powojennych. Był zadowolony z tego, że stał się znany i wszedł do historii...
19 kwietnia 1984 r. Joachim Knychała został skazany przez sąd wojewódzki w Katowicach na karę śmierci za pięć zabójstw.
Gdy usłyszał sentencję wyroku, był spokojny, spodziewał się jej, a w pewnym stopniu oczekiwał. W październiku 1984 Sąd Najwyższy utrzymał wyrok w mocy.
W Areszcie Śledczym dwukrotnie próbował popełnić samobójstwo. Usilnie zabiegał o zgodę na widzenie z dziećmi. Odwiedzała go matka i żona.
Sąd Wojewódzki w Katowicach postanowieniem z dnia 9 maja 1985 roku ustalił wykonanie wyroku na dzień 21 maja 1985 roku, godzina 17:30.
Wyrok przez powieszenie wykonano w więzieniu przy ulicy Montelupich 7 w Krakowie.
Knychała został pochowany na Cmentarzu Prądnik-Czerwony w Krakowie. Jego grób nie zachował się do czasów współczesnych.