Wysłany:
2022-09-30, 8:57
, ID:
6281575
6
Zgłoś
Pojęcia nie mam, co za sytuacja, ale gościu jak padał porażony, to do końca asekurował dziecko i obrócił się tak, żeby mu się nic nie stało. A dzieciak bez przerwy krzyczy" tata". Tak, jestem ekspertem, znaczy ojcem. A jak ktoś nie ma dzieciaka, to spokojnie można to przyrównać do upadku z piwem w ręku, które nigdy się nie rozleje, choćbyś miał ryj rozwalić o krawężnik (tylko rodzaj męski ma tego skila)