przy mojej ulicy mieszka starsza kobieta, co ma kundla, ale ma tak szeroką klatę, że w którymś pokoleniu musi mieć pitbula w drzewie genealogicznym. Regularnie gryzie ludzi, babka ma regularnie sprawy w sądzie, które regularnie przegrywa. no ale się okazuje, że nie jest to podstawą, żeby jej tego psa zabrać. ostatnio znów latał luzem po ulicy, zadzwoniłem na policję i tam właśnie się dowiedziałem, że mogą co najwyżej dać mandat. A dzielnicowa przyznała się, że jak była zimą na interwencji związanej z tym psem, to tak szybko spieprzała, że połamała rękę w dwóch miejscach. trzeba chyba kupić kiełbaski i odpowiednio przyprawić, zanim mi dzieciaki zje