Albercik89 napisał/a:
Moj brat lepszy numer zrobil, stal tylem do miejsca, gdzie zawsze stalo lozko no i biedak chcial sobie na nie wskoczyc, problem w tym, ze lozko zostalo wyniesione a jedyne co na niego czekalo to kaloryfer
Też miałem w dzieciństwie bliskie spotkanie z kaloryferem. Niezadowolony z tego, że dobranocka tamtego dnia była skrócona rozpędziłem się na całej długości kuchni i przydzwoniłem czołem o kaloryfer. Ślad jest do dziś.