Linekk napisał/a:
Ale ja mam, jak bardzo lubisz majonez?
Był sobie facet, które uwielbiał majonez. Jadł go do potraw przyrządzanych na śniadanie, do obiadu i do kolacji. Czasem nawet serwował sobie majonezowy deser. Był nałogiem. Pewnego dnia wrócił do swojego mieszkania, które było o dziwo otwarte. Chwila konsternacji, zawahania...czy to włamanie na tle rabunkowym? Aby dać ujście emocjom wszedł do kibla aby oddać mocz. A że nasz bohater miał połączoną łazienkę z toaletą szybko zauważył fakt, że jego wanna wypełniona jest po brzegi majonezem. Idylla! pomyślał, po czy zaczął zajadać się białym, kremowym rarytasem. Początkowo łyżką stołową, lecz ekstaza była tak wielka, że musiał zastąpić ją chochlą do nalewania zupy. Jadł i jadł, a biały specyfik ciekł mu po twarzy jak aktorce porno po grupowym bukake. Był w raju. Niestety, gdy doszedł do dna wanny jego oczom ukazała się postać trędowatego, wyciskającego swoje syfy.
Summa summarum drogi Linekk'u, bardzo lubię majonez.