Panowie z góry, macie w większości rację co do większej przydatności boksu niż Karate na ulicy, ale nie zgodzę się z tym, że ten kto chce używać kopnięć w głowę na ulicy jest idiotą. Mocne kopnięcie z tylnej nogi (lub inne przekrokowe udziwnienia) potrafi o wiele więcej niż jakiekolwiek uderzenie, pod warunkiem że umie się je kopnąć. Że faceci walczyli średnio - widać, ale kto wie, może są po drugiej dogrywce

? (taki dżołk)
@XasakkuX
Masz rację, że raczej żaden rozsądny zawodnik nie tworzyłby piruetów jak tamci panowie, jednak znowu nie zgodzę się z tym, że 30% to ręce

Każdy ma swój styl, a także do przeciwnika trzeba się dopasować.
Ogółem mówiąc to Karate dobrze jest z czymś łączyć, jeśli mówimy o korzystaniu na ulicy, bo uderzeń na głowię niet (trudno się dziwić, gdyby ktoś dostał nieosłoniętą ręką przez kilkanaście razy, to mogłoby się to kiepsko skończyć), ale za to kopnięcia można sobie na tym wytrenować jak na niczym innym.
Wiem o czym mówię, jestem ekspertem