Jak kogoś interesuje cokolwiek innego niż hejt to, generalnie "bractwa" czy "szkoły miecza" można znaleźć w praktycznie każdym mieście większym.
Czy ktoś będzie się tam chciał tak hardkorowo bić to inna sprawa...
A oni nie napieprzają się bez sensu jak kibole, tylko wyeliminowanie przeciwnika z rozgrywki to położenie go na ziemię, jak gość zamiast walczyć trzyma się barierki, to robią co mogą żeby go skłonić do zmiany zdania
Ogólnie fajny sport, ale nie uwzględnia żadnych kategorii wagowych, więc jak ktoś jest od nas dużo większy, to ma się zwyczajnie przej🤬e... No i kontuzje wcale takie częste nie są, po coś te zbroje mają.