Karol_Toporzyk napisał/a:
Dużo by kask pomógł, skoro przy takiej prędkości i mokrej nawierzchni dzieciak miał zagwarantowane lądowanie pod autem. Fakt, że busiarz słabo hamował.
Słabe argumentowanie braku jazdy w kasku. Wystarczy odrobina wyobraźni i widać nawet tutaj przewagę jazdy w kasku vs pusta głowa. Chyba, że nie masz co chronić, to może i bez sensu kask.
Z samego uderzenia na pewno może mieć jakiś wstrząs mózgu. Kask też chroni od tego typu obrażeń.
Dodatkowo wydaje mi się, że dużo łatwiej opona "złapie" głowę i ją przejedzie, niż w kasku. Kask znacząco zwiększa obwód głowy plus nie ma punktów zaczepienia, tj., włosy i na śliskiej powierzchni pewnie nie ma możliwości, by głowa z kaskiem została przejechana. A przynajmniej na pewno duzo mniejsze ryzyko.