@xts
Masz rację. Jesli jednak o mnie chodzi, to kiedyś zwyczajnie nie wchodziłam sobie z pająkami w drogę. Jest, niech jest. Aż jeden mnie ugryzł (bronił się, nie zauważyłam go i przygniotłam kolanem.) Od tamtego wydarzenia panicznie reaguję na widok nawet tych szczupłych, co się bujają. Co prawda nic mi nie zgniło i nie odpadło (ot, jakiś zwykły tłuścioch mnie użarł) ale ból był o wiele gorszy od użądlenia osy. Zabić nie zabiję, ale nastresuję się zawsze.
podpis użytkownika
Życie to zupa, a ja mam widelec