Wysłany:
2015-04-13, 17:14
, ID:
3930069
7
Zgłoś
Jak czytam wypowiedzi niektórych użytkowników, to rzygać się chce...
Ludzie myśmy nawet oryginałów czarnych skrzynek nie mieli, Polacy pracowali na kopiach.
Już niedługo po tym jak RMF FM tego paszkwila wypuścił, to były wypowiedzi ekspertów, że te stenogramy są zmanipulowane i to mocno. Po za tym eksperci z IAS twierdzą, że mikrofony z kokpitu zbierają odgłosy do 5 metrów od kokpitu, a ten cały pajac "ekspert" Artymowicz twierdzi, że tylko w kokpicie ( po to żeby nie było pomówień, że zarejestrowane głosy pochodzą spoza kokpitu). To ja się kurewa pytam jakim cudem udało się uchwycić odgłos rzekomego uderzenia w brzozę (tępy głuchy odgłos- tak interpretowany SIC!) jeżeli miejsce rzekomego uderzenia znajduje się 10 m od kokpitu ? Równie dobrze mógł to być odgłos detonacji ładunku, albo pierdnięcia pilota, a nie uderzenia w pancerną brzozę.