Wysłany:
2012-11-13, 23:16
, ID:
1565000
Zgłoś
Czy egzamin, czy nie, to nieważne raczej, jak się nie zna przepisów (albo chociaż znaków) to nawet na jazdach trzeba znać podstawy, a nie puszczać kretynów na drogę żeby wyzabijali innych albo narobili szkód. Instruktor walnie hamulcem, ale jak taki skręci "na rondzie w lewo" to już po ptokach, tylko zamieszanie i większe nerwy. Doświadczeni kierowcy (niektórzy) jeżdżą jak powaleni, a co dopiero taki, co na L jeździ i do tego nie zna podstaw. Uroki teorii i praktyki jednocześnie, lub czystej głupoty.