Wysłany:
2012-02-15, 22:04
, ID:
984167
Zgłoś
Ok... Rozumiem być specjalistą w fizyce, matematyce, informatyce, robotyce, chemii, biologii, geografii, rozumiem znać się na j. polskim, angielskim, niemieckim, czy też elfickim, rozumiem wiedzieć jakie są cykle rozwojowe sosny, ile biliardów much rodzi się rocznie, jaka jest 1023920 cyfra po przecinku liczby "πe", rozumiem biegać jak murzyn za dziczyzną, pływać jak ryba w tłuszczu, ubierać się jak hipster. Wiem co to znaczy być dobrym, bądź pseudodobrym w jakiejś dziedzinie. Ale do k🤬y nędzy jasnej... Załóżmy,że "studenci Koranu"(czyt. Talibowie) dostaną w łapy j🤬y atomowy eliminator i w ich k🤬a pop🤬lonym łbie przyjdzie na myśl wyrównać, zaorać i posadzić kukurydzę na terenie całej Polski, jednak wcześniej przetestować nową zabawkę. I co p🤬lony ekspercie? Myślisz,że najpierw użyją tego j🤬ego dźwięku, w którym fale przyprawiają o k🤬ości niejedną osobę,po to, abyś mógł k🤬a swojej mamusi powiedzieć "si ja in hewen"?
Czy p🤬lona elektrownia atomowa, jako sterta gruzu, uranu i kadmowych prętów ma choć trochę intelektu, aby tuż przed p🤬lnięciem zawyć jakimś j🤬ym dzwonkiem jak Nokia? Jak p🤬lnie to nie ma c🤬ja, nawet żaden j🤬y sterownik wciągu mikrosekund nie zareaguje, puszczając godną pożałowania melodyjkę.
Dopuszczam możliwość, że to ja jestem p🤬lnięty i nie do końca rozumiem co to alarm nuklearny.
podpis użytkownika
I don't break bricks, I'm not Mario
But I'm still oldschool, like Atari, yo!