Nic tylko wpieprzyć się w taką dziurkę jakimś starym złomem, zadzwonić po policje , zrobią zdjęcia i protokół, następnie do urzędu miasta , zaraz jak to było ostatnim razem??

aaa potem urząd kieruje sprawę do ubezpieczyciela dróg , któremu przedstawia się rachunek zakupu danej części , najlepiej przekładni kierownicy. I tak na koncie mamy ok 2000 tys w zależności od pojazdu jakim wpadamy w dziurkę.