Z okazji dnia kota, przewiozłem dziś nieświadomie sprinterem kota na pace przez połowę zielonej góry. Sk🤬iel wlazł mi na pakę jak nie widziałem i gdzieś się zaszył, ale musiał mieć jazdę na tej pace

Otworzyłem drzwi kilka kilometrów dalej to wyskoczył, rozejrzał się po okolicy, uświadomił sobie, że c🤬j wie gdzie jest, skulił się i siedział taki smutny. Dobrze tak c🤬jowi, pchał się nie tam gdzie trzeba, nie lubie tych zdradliwych sk🤬ysynów.