A co jeżeli zaczał manewr wyprzedzania wcześniej na lini przerywanej i przed znakiem? Wydaje mi się, że skręcając w tym momencie w lewo masz jednak obowiązek spojrzenia w lusterko i sprawdzenia czy nikt w tym momencie Cie nie wyprzeda. Tak mnie przynajmniej uczono.
Ci co pisza ze to wina skrecajacego w lewo - oddajcie swoje prawa jazdy.
Kumpel miał podobną sytuację. Co prawda skończyło się tylko na tym, że wylądował w rowie i nikomu nic się nie stało. Dostał mandat za wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym, sprawcą zdarzenia został kierowca, który skręcał w lewo i nie upewnił się, że może taki manewr wykonać. I druga sytuacja: skręcał w lewo w drogę jednokierunkową (włączał się w zasadzie do ruchu). W związku z tym zwracał uwagę na prawo czy nikt nie jedzie. Jakież było zdziwienie jak podczas skrętu otrzymał strzał z lewej strony od gościa, który jechał pod prąd. Wina oczywiście kumpla, ponieważ musiał przepuścić wszystkich uczestników ruchu nawet tych, któzy jechali nieprawidłowo. Masakra.
Bardzo często miśki orzekają w takich sytuacjach winę kierowcy skręcającego w lewo. Tłumaczą to, że co prawda wyprzedzający dopuścił się wykroczenia jakim jest wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym, ale to że skręcający przeciął oś jezdni nie upewniając się, że przeciwnym pasem nic nie jedzie jest nadrzędne. I nie ma znaczenia , w którym kierunku jechał pojazd na przeciwnym pasie.
Polska to kraj prawa orzekanego na podstawie własnego widzimisię - przez sądy (tu jest to w pełni zalegalizowane - "na podstawie doświadczenia życiowego sędziego") , jak i przez policję.