Obrazki nie mojego autorstwa, nie miałem zamiaru obrazić waszych uczuć religijnych. Ale i tak to zrobiłem.


źródło: 9gag
Slonx, musisz mieć strasznie nudne życie. Albo jesteś inwalidą i nie masz co z czasem robić. Normalni ludzie nie walą tyle i takich długich postów.
Twierdzenie, że Bóg jest, podobnie twierdzenie, że Boga nie ma, trzeba przyjąć bez dowodu, albo odrzucić bez dowodu; są one równoprawne i alternatywne, tertium non datur *1.
Brak Boga lub raczej zaprzeczenie jego bytu jest cieniem, w którym przebywanie przynosi ulgę pozorną, gdyż wydaje się nam wtedy, że zyskaliśmy duchową swobodę absolutną, z która możemy robić, co nam się podoba, wolni od ustawicznej troski, czy coś podoba się Bogu czy nie. A pragnienie wolności zupełnej jest tak silne, jak lęk przed nią, bo my dążąc do niej, boimy się samotności, którą ona niesie. Nie ma straszniejszej rzeczy, niż pustka dokoła nas i nad nami, jeśli potrafimy to sobie uprzytomnić. (...) Dopiero z Bogiem, obojętnie jak go sobie wyobraża (człowiek) i w jakim stosunku do niego pozostaje, byleby uznawał, że jest, człowiek nie czuje się samotny. Bóg zatem, to ucieczka od samotności. Nic więcej rozsądnego nie możemy o nim powiedzieć.
O tym drugim świecie (wewnętrznym, pozagrobowym) nic zgoła wiedzieć nie mogę, chociaż to nie wyklucza jego istnienia. Dosyć wątpliwym, ale jednak dowodem na to mogą być moje myśli, które aczkolwiek wypływające z materii jednak są niematerialne. Nawet jeżeli w moim mózgu zachodzą jakieś zdarzenia, które objawiają się jako myśl, sama myśl przez to nie nabiera materialnego charakteru, jednakże ona istnieje w świecie materialnym, jest jego cząstką a jednocześnie do niego nie należy, nie da się zmierzyć, ani zważyć, nikt po za mną nie może jej doświadczyć, co najwyżej może przyjąć jej opis słowny jako główny i jedyny dowód jej istnienia. Nie wdając się w głębsze dociekania nad tym zdumiewającym zjawiskiem, które jednocześnie należy i nie należy do świata materialnego, mam prawo przypuszczać, że poza myślą moją oraz innych ludzi istnieje coś jeszcze, na przykład Bóg niepoznawalny ale wyobrażalny, istniejący choć niematerialny.