Wysłany:
2013-05-04, 14:12
, ID:
2094142
Zgłoś
Spodziewałem się śrutu w oku, dramatycznej walki o ocalenie gałki ocznej paniki i płaczu. A co dostałem? Gimbazjalistę, który dostał odłamkiem śrutu w nasadę nosa i podniecił się tak jakby wygrał walkę na śmierć i życie.