Powiem szczerze tyle czasu i roboty na "rakietę" wielkości zapałki. Z własnego doświadczenia wiem że w takim czasie można zrobić coś o większym zasięgu bądź o mocnym p🤬lnięciu
Pamiętam jak było się młodszym to z paru zapałek robił się straszny huk
jakiś przykręcany metalowy uchwyt z szafki, w miejsce na śrubę wkłada się siarkę z ilu zapałek zechcesz, wkładasz gwóźdź i walisz młotkiem