Uczysz się od _przyjezdnych_, więc Warszawa jest tylko miejscem. Takim samym jak Sosnowiec
P.S.: Sraków ma u mnie dożywotniego bana -- moja noga w tym mieście maczet już nigdy więcej nie postanie. Ostatnio nawet dzwonił do mnie gość z HR pewnej dużej firmy i jak usłyszałem, że praca w Krakowie, to odparłem, że prędzej piekło zamarznie, niż kiedykolwiek jeszcze przekroczę granice tego miasta.