Wysłany:
2010-08-11, 16:37
, ID:
353704
Zgłoś
Kłótnia ogólnie bez sensu - były przypadki, kiedy motocykliście jadącemu nawet 70-80 km/h z podporządkowanej wyjeżdżał stetryczały pseudokierowca i motocyklista miał wózek lub trumnę, a były przypadki, że motocyklista jechał 200 km/h i ginął na miejscu wpadając na inne auto przez swoją własną głupotę. Prawda jest taka, że po obu stronach są winni i to powinno skłonić wszystkich kierowców/motocyklistów do myślenia. Materiał świetny, bo mi, jako kierowcy samochodu, dał do myślenia.