Wysłany:
2013-05-05, 13:55
, ID:
2097181
Zgłoś
1. Pytanie ciezkie do odpowiedzenia. Bo zdefiniujmy polityke? Czym ona tak wlasciwie jest? Tym nie nazywalbym tego co sie dzieje w Sejmie RP, tam to cyrk jest. Wiec nasi "politycy" tez sie nie znaja.
Potem w wyborach na kogos glosujesz bo stwierdzasz ze ma wmiare fajne kwalifikacje itp. Ale to rzadu i tak sie nie dostanie, no bo niby jak. Zeby tam sie dostac, trzeba miec znajomosci, i potem historym zostaje premierem, i inne tego typu ciekawe kwiatki.
Ponowie swoje stanowisko.
Rzad menedzerski ponad partyjny, ktory ma kontrakt i zalozenie. Wplacone wadium, ze jesli nie wykonaja tego zadania, wtedy kasa przepada. Wtedy ekonomisci byliby ministrami finansow, itp. czyli odpowiedni ludzie na odpowiednich stanowiskach. A dopoki mamy u wladzy tych co wyniesli sie na szczyt dzieki komunie (mowie tu o sympatyzowanie z nia, jak i o walce z nia) to nic sie nie zmieni bo raczka raczke myje.
Niby mamy demokracje. Ale ciekawe kiedy ona sie objawia? Wtedy kiedy 560 debili (no po tym co robia to sa debilami) mowi pozostalej reszcie czyli prawie 40kk luda co maja robic? No troche nie halo. I to co moge robic zalezy tylko od widzimisie jednego faceta?