Wysłany:
2013-01-08, 22:57
, ID:
1732827
4
Zgłoś
Jebnijcie się w głowy, nie macie zielonego pojęcia o tego typu rajdach, samochodach i wypadkach. Gdyby Hołek nie miał zapiętych pasów to pewnie wyleciałby przez szybę. W Mini są pasy i to czteropunktowe ale to też nie do końca one mogły połamać Krzycha. Uderzył on swoją stroną w skalne podłoże przysypane delikatną warstwą piasku i to uderzył miejscem gdzie nie ma stref zgniotu odpowiedzialnych za "przejmowanie" energii podczas uderzenia. W skutek tego energia ta musiała znaleźć sobie inne "ujście". Trzeba tez zaznaczyć że to już druga taka sytuacja Hołowczyca. W 2007r w Rajdzie Faraonów Hołek nabawił się także kontuzji kręgosłupa po identycznym wypadku.
Hołek to jeden z najlepszych kierowców, ma olbrzymie doświadczenie w rajdach WRC oraz rajdach terenowych, także komentarze typu "Rajdowiec jak z koziej p*zdy trąbka!" lepiej zatrzymać dla siebie.
Hołkowi życzyć tylko szybkiego powrotu do zdrowia, żeby wrócił na trase za rok i pokazał że podium jest w zasięgu ręki.