Przypomnieliście mi kolegę z podstawówki - miał ksywkę "tutuś", bo na wfie (tak, mieliśmy wf i piłki i sale, i na trawie graliśmy i takie tam antyczne rzeczy bez zwolnień z tytułu upośledzenia), gdy graliśmy w kosza albo w nogę on ciągle wrzeszczał "tu! tu! tu! tu! tuuuuu! tuuu! tu! tuuuu!" i nikt mu nie podawał bo był z niego knypek w c🤬j