To są właśnie sporty walki. Albo ćwiczysz wersję bezpieczną, bez walki kontaktowej i niedozwolonych ciosów na łeb i potem jesteś zupełnie nieprzygotowany do realnej walki, albo ćwiczysz realną walkę, dostajesz na łeb i potem na starość masz problemy z kognitywne, depresję i wczesnego alzheimera. W przypadku boksu masz i to i to: ćwiczysz walkę bez kopnięć, więc pierwszy lepszy cwaniak na ulicy może cię złożyć kopem na ryj, albo udo, lub rzutem, a demencję bokserską i tak dostaniesz.
Cieszę się, przyjaciele, że nie popełniacie tego błędu i siedzicie bezpiecznie w piwnicach.