A więc tak. Owe "narzędzie" to rzecz jasna filtr wodny który - jak sama nazwa wskazuje - filtruje wodę. A jako wlano tam Cole, to zostały z niej odfiltrowane związki chemiczne. Zostały odfiltrowane przede wszystkim barwniki, które nadają Coca Coli czarny kolor, a także związki chemiczne odpowiadające za smak, czyli kwas ortofosforowy i do tego oczywiście cukier, aromaty no i kofeina. Jako, że filtr miał dość "trudne" zadanie nie zdołał odfiltrować wszystkich związków chemicznych i zatrzymał tylko te "największe". Poza wodą zostało tam trochę cukru, kofeiny i kwasu ortofosforowego, dzięki czemu woda smakowała jak Coca Cola z biedronki. Karmel amoniakalno-siarczynowy został praktycznie usunięty z cieczy. Po 3-4 takich filtracjach MOŻEMY otrzymać czystą wodę, oczywiście w zależności od filtra.
A tak btw. po wypiciu zaczął mówić po Japońsku, więc trochę to dziwne...