Wysłany:
2011-11-05, 1:09
, ID:
838615
Zgłoś
Mam pewność - tu nie Stany Zjednoczone, nie ma ławy przysięgłych i aktorów ze scenariuszami.
Masz Kodeks Cywilny i regulacje dochodzenia roszczeń.
Ja wiem, że moje pismo to żaden cud nad cudy. Ale właśnie postępuję zgodnie z naszą piękną Polską machiną prawną - mam pismo z Punktu Obsługi, że byłem tam dnia tego i tego, jest pismo reklamacyjne, jest termin ustawowy (mogę walić paragrafami - ale po co?), jest podstawa, wyjaśnienie, wnioskowana kwota i przypomnienie o dochodzeniu roszczeń drogą sądową.
Mi są potrzebne dokumenty - właśnie je kompletuję na wypadek negatywnego rozpatrzenia reklamacji.
A prawnik? Z urzędu? Stary... To tylko w sprawach karnych daje się prawnika z urzędu (który notabene raczej ma przestępcę gdzieś). W sprawach cywilnych o odszkodowania prawnika się bierze, owszem, ale na prowizję. Im więcej wywalczy, tym więcej zarobi. Sprawy sądowe majątkowe czy roszczeniowe to biznes jak każdy inny...
Prawnikiem nie jestem - ale kodeksy czytałem. Nie na studiach ani też nie dlatego, że coś przeskrobałem. Po prostu dobrze wiedzieć, kiedy prawo działa na moją korzyść. A w tym wypadku nie potrzebuję nawet prawnika...
Aha - nawet, jeśli byłbym zmuszony płacić za prawnika np. za konsultację z nim, to też by to było wliczone do moich poniesionych kosztów by odzyskać swoją należność. Czaisz?