Chyba koniec podróży
1
28
JoSeed napisał/a:
Hmm. Można urwać tę dźwignie? 😳
Kierowca nie urwał tej dźwigni. Drążek zmiany biegów jest zamontowany do skrzyni biegów i po przez tzw. wodziki, kierowca jest w stanie zmieniać biegi. Tutaj prawdopodobnie drążek odkręcił się i został kierowcy w ręce. Dosyć szybka i łatwa do usunięcia awaria
podpis użytkownika
Uwierzysz w Boga, jeśli pokażę Ci Diabła ?
Driver19cm napisał/a:
Kierowca nie urwał tej dźwigni. Drążek zmiany biegów jest zamontowany do skrzyni biegów i po przez tzw. wodziki, kierowca jest w stanie zmieniać biegi. Tutaj prawdopodobnie drążek odkręcił się i został kierowcy w ręce. Dosyć szybka i łatwa do usunięcia awaria
A widzicie! Co spec, to spec!
Dziękuję
Driver19cm napisał/a:
Kierowca nie urwał tej dźwigni. Drążek zmiany biegów jest zamontowany do skrzyni biegów i po przez tzw. wodziki, kierowca jest w stanie zmieniać biegi. Tutaj prawdopodobnie drążek odkręcił się i został kierowcy w ręce. Dosyć szybka i łatwa do usunięcia awaria
Drążek jest zamocowany do dźwigni a nie do wodzików. Wodziki są bezpośrednio w skrzyni w kąpieli olejowej.
Da się. Za czasów licealnych, czyli circa 20 lat temu, kumpel w malczanie urwał dźwignię. Czy w skutek badzienego montażu w FSM czy przebytych historii, drążek tarł o krawędź otworu w tunelu na linii biegów 1-2. To podcięło drążek i podczas dynamicznej redukcji na 2 został mu w ręce. O przyczynach jednak dowiedzieliśmy się później. W tamtym momencie stanęliśmy jadąc w piątkę, pod górę, w nocy i z wybrakowanym pudełkiem narzędzi. Zciągnąłem mieszek i próbowałem wrzucić jeden, ale nie weszło. Kolega opuścił samochód z górki i cofnął na czyjś podjazd. Udało się wrzucić na dwójkę, ale o starcie pod górę nie było mowy. Ruszyliśmy w dół i musieliśmy nadrobić drogi. Przejechaliśmy 10 km na dwójce do domu, w pięć osób w czteroosobowym samochodzie z prędkością 30km/h. Drążek kumpel pospawał migomatem.