A4boNla3hon3 napisał/a:
Prawa wyborcze mają więźniowie,politycy.,księża, pedofile, gw🤬ciciele,złodzieje, patusy, małpy, ko🤬y.
W skrócie każdy po otrzymaniu dowodu osobistego itp.
Wg historyków prawa (brak oficjalnych danych), ilość wydawanych orzeczeń pozbawienia praw publicznych przez Sądy Powszechne PRL, w latach 1956 - 1989, wynosiła średnio 1500 rocznie. Orzeczenie takie, było przy tym obligatoryjne, nie tylko w przypadku korupcji, szpiegostwa, czy szeroko pojętemu "wystąpieniu przeciwko ustrojowi państwa", ale też w przypadku najcięższych zbrodni, tj. morderstwa, gw🤬tu, pedofilii. Jasne jest, że trudno wtedy było uznać wybory powszechne za wolne, skoro rządziła tylko jedna partia (PZPR - dla pozorów, wraz z drobnymi przybudówkami w rodzaju ZSL), ale jednak większość obywateli, w tym prawnicy, uważało, że dziwnym byłoby, gdyby morderca lub pedofil miał prawo głosu.
Natomiast obecnie, sądy unikają wydawania orzeczeń z art. 40 KK, ponieważ trudno, o jednoznaczną definicję, tzw. "motywacji zasługującej na szczególne potępienie", a do wydania takiego orzeczenia z art. 40 par. 2 pkt 1., potrzeba sądowi właśnie udowodnienia takiej motywacji. Ograniczają się więc głównie do wydawania takich orzeczeń z pkt. 2, tj. korupcji. Zaznaczyć trzeba, że orzeczenie z art. 40 KK, jest od nowelizacji KK w 1997 roku, automatycznie łączone wyłącznie z wyrokami z art. 130 KK (szpiegostwo), natomiast we wszystkich innych przypadkach, w tym dotyczących przyjmowania korzyści majątkowych, zniszczenia mienia znacznej wartości, morderstw, gw🤬tów i pedofilii, sąd może, ale nie ma przymusu orzec pozbawienia praw publicznych. W rezultacie, np. w 2024 roku, w Polsce wydano tylko około 240 orzeczeń z art. 40 KK. Co ciekawe, orzeka się na okres nie krótszy, niż 3 lata, ale w każdym przypadku, okres pozbawienia praw publicznych, biegnie dopiero od dnia zakończenia wyroku pozbawienia wolności - inaczej mówiąc, morderca lub skorumpowany urzędnik, czy polityk, może głosować przebywając w zakładzie karnym, a przestaje mieć taką możliwość dopiero po odsiadce. Nie jest to jednak szczególnie istotne, biorąc pod uwagę, że sądy, i tak na ogół ograniczają się do okresu 3 - 5 lat, a po 1997 roku, nikt nie został pozbawiony praw publicznych dożywotnio; nawet odsiadujący dożywocie w ZK lub podopieczni Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie - tak, bestie takie, jak Trynkiewicz, też mają prawo głosu w wyborach.