Wysłany:
2012-06-10, 23:05
, ID:
1191005
Zgłoś
Zawsze mnie to rozwalało w filmach akcji z lat 90:
Koleś przez cały film ściga drugiego kolesia bo tamten np zgwalcil a potem zabił mu żonę, masa starć oczywiście po drodze ale ten drugi zawsze ucieka. W końcu spotykają się jeden na jeden, ten ścigany wyrzuca broń, a ten drugi co go cały film ścigał, zamiast wyciągnąć klamkę i go skasować też wyrzuca swoją bo przecież musi byc honorowa walka. I oczywiście ten ścigany znowu ucieka albo zostaje pokonany ale po walce trwającej 15 minut (albo 45 jak to leci na polsacie)
Ale i tak to były najlepsze filmy