Wysłany:
2015-05-18, 11:20
, ID:
3992178
Zgłoś
Byłam swego czasu wolontariuszką w szpitalu. Pewnego dnia, podczas zabawy z dziećmi, dołączył do nas chłopiec, który straszliwie kaszlał. Zażartowałam, że ma jakiegoś wrednego chochlika w gardle, na co on poważnym tonem - 'To nie chochlik, to rak'.