No to chyba jednak to wszystko nie ma sensu, prawda? Sam doszedłeś do tego momentu absurdu. Ja np. wierzę, że może jest Bóg, albo jakaś inna forma stwórcy. Wydaje mi się to niepojętne żeby wszechświat, planety, różne gatunki żywych organizmów (chociaż tutaj faktycznie mogło by tak być) stworzyły się same - stopniowo się budowały itp. Tak naprawdę to ewolucja u żywych organizmów ma sens, ale ciężko mi wyobrazić sobie zjawisko jakim jest łączenie się różnych pierwiastków w kosmosie w całość żeby na X planecie powstało życie. Temat jest ciężki są różne wersje, różne koncpecje i idee.
Być może duszy właściwie nie ma a sama śmierć odczuwana jest jako sen bez pamięci. Taki stan, gdy wstajesz rano i nie pamiętasz o czym śniłeś a czas, który upłynął zdaje się być minutą. Ciężko to sobie wyobrazić, w każdym bądź razie "łączenie się różnych pierwiastków w całość" to czysta nauka.
Faktem jest (i tu się chyba każdy zgodzi), że kwestia Bóstwa jakie by nie było jest wciąż nie obalona. Jeśli nauka mówi, że przyczyną powstania wszystkiego jest Wielki Wybuch to można zadać pytanie co go spowodowało? I tu jest okienko dla religii. Jednak ja jestem zdecydowanie za szukaniem odpowiedzi drogą nauki, niż modleniem się o lepsze jutro![]()