mygyry napisał/a:
Kiedyś w zasadzie byłem w ten sam sposób nastawiony potem zrozumiałem, że nie da się stwierdzić czy bóg istnieje czy nie a jednym z powodów jest fakt, że nie da się go zdefiniować.
Bo na przykład mówisz, że nie musi być chrześcijański, ok a wiesz, że niektórzy ludzie czcili słońce jako swojego Boga? Powiesz im, że słońce nie istnieje? Takich przykładów można mnożyć, po prostu ludzie ograniczeni definiują Boga jak z lekcji religii w przedszkolu jako jakiegoś starca na tronie w niebie (zabawna koncepcja) natomiast wychodząc poza ramy tych bajek okazuje się, że takie stanowcze twierdzenia wynikają z ograniczenia naszej wyobraźni.
Więc widzisz sam że nie ma żadnego dowodu . Nikt go nigdy nie widział, nie rozmawiał z nim ani nie zrobił mu zdjęcia, a wiara u milionów ludzi opiera się na jakichś podejrzanych pisemkach sprzed wieków. Bóg nie istnieje i tego należy uczyć dzieci w szkołach aby nie kierowali się bajkami tylko myśleli. Tylko że kościół nie lubi ludzi myślących i zadających niewygodne pytania. Idealny katolik to tępak wierzący we wszystko co powie ksiądz, dający na tacę , nie sprzeciwiający się , nie zadający pytań i nie szukający odpowiedzi