mnie sie wydaje czy to nie byl rewoler nawet?
To tzw. muchobój. Mały pistolecik dla kobiet do samoobrony. Laski chowają je w torebce, pod podwiązką lub w gaciach. Wielki czarny gangsta położony na glebę przez pierdnięcie pistoleciku, którego debil nawet trzymać bezpiecznie w łapach nie potrafi.
Wielkość broni nie ma w tym przypadku znaczenia, możesz mieć wielką giwerę i mały kaliber lub małą giwerę dużego kalibru.
Większość ludzi nawet nie ma pojęcia że mniejszy kaliber 9mm jest głośniejszy od .45 (nie licząc amunicji +P / +P+ która może przekroczyć barierę dźwięku ale nie miałem styczności).
Raz na zamkniętej strzelnicy zapomniałem założyć słuchawki i wystrzeliłem z 9mm - przez resztę dnia piszczało mi w uszach, hałas niesamowity - a co dopiero w takim małym pomieszczeniu..
PS. Ostra amunicja jest DUŻO głośniejsza od hukowych tego samego kalibru.
Gwarantuję że każdy tutaj łącznie ze mną wygiął by się tak samo gdyby strzelił sobie przy uchu, do tego w zamkniętym pomieszczeniu.
Co do nazewnictwa "muchobój" - pierwszy raz spotkałem się z takim określeniem i wynika to raczej ze zerowej wiedzy na temat broni berciska, respekt trzeba mieć do każdej broni - nawet .22 idzie zabić jednym strzałem.