wwwpl napisał/a:
ogolnie Ci ludzie w filmach to jakies płotki, troche interesuje sie historia przestepczosci zorganizowanej w naszym kraju i szczerze mowiac nigdy o nich nie slyszalem.. kazdy bohater w materialach tej serii to jakis nawrocony, ktory mial kontakt umyslowy z Bogiem i dziala teraz w kosciele ewangelickim.. nie wiem skad ich wzieli..
jezeli chodzi o tego typu produkcje, to osobiscie polecam serial jak i film pelnometrazowy "Alfabet mafii" ktory porusza tematy ludzi z najwiekszych polskich gangow takich jak Pruszków, Wołomin, grupa Krakowiaka itd. i wyjasnia sprawy, ktore niejednokrotnie moglismy widywac na pierwszych stronach gazet lub w serwisach informacyjnych w telewizji
W alfabecie mafii pokazano tylko najważniejszych bossów i pionierów polskiej gangsterki. I to i tak nie wszystkich. Nie mówili np o "brodzie" czy "żabie". A takie płotki to oni nie byli...
Natomiast takich kolesi jak ten tutaj w całej Polsce są tysiące. Raczej nie związanych za bardzo z konkretnymi grupami tylko idących własną ścieżką, znających środowisko i nie wchodząc przesadnie nikomu w parade. Trudno żebyś znał nazwiska wszystkich gangsterów...
Sam podchodze z dużym dystansem do tego co w TV, ale tutaj jestem w stanie uwierzyć w autentycznośc tych ludzi, bo jest rzeczywiście kilka takich przypadków jak oni. Sam kiedyś miałem okazję w pewnym sensie osobiście poznać takiego "nawróconego" gangstera, który spotykał się z trudną młodzieżą itp. Chłop nazywa się bodajże Marek Ksieniewicz. Nawet miał program w TVNie czy coś. Tacy ludzie są bardzo cenni, bo mają jakiś tam szacunek u młodych gniewnych i mogą coś do ich gorących łbów mądrego przekazać. A nie brakuje niestety dzisiaj własnie zafascynowanych gangsterką chłopaków, którym imponuje władza, szacunek, kasa. Albo zwyczajnych gimbusów słuchających jakiejś firmy czy tam innego rpk. Na pęczki jest niegłupich chłopaków którzy mają ambicje żeby spod trzepaka wybić się i stać się poważnymi graczami z którymi każdy będzie się liczył. A właśnie nie do końca jest tak kolorowo jak się wydaje i nie do końca o to w życiu powinno chodzić i ktoś taki jest im to w stanie uświadomic. I dobrze.
Co do religijnego wątku. To chyba po prostu ludzka psychika taka jest, że gdy jest już cięzko, jest się na dnie, to często zwraca się w kierunku Boga. Sam częściowo czegoś takiego doświadczyłem, dlatego jestem w stanie zrozumieć to ich "p🤬lenie" o wierze, jakby to pewnie powiedzieli oświeceni, wszystko wiedzący, niektórzy panowie piszący powyżej. Miałem jeszcze nie tak dawno temu bardzo burzliwy okres w swoim życiu. Nie chce sie na ten temat rozpisywać, w dużym skrócie to miałem problemy osobiste/rodzinne, które zwyczajnie zaowocowały mocną patologią w moim wykonaniu. I kiedyś idąc przez miasto zaczepił mnie jakiś p🤬duś i coś mi tam p🤬li, że jakaś adoracja i żebym zajrzał tu do kościoła, że nie będę żałował. Pierwsza myśl to że chłopa chyba pop🤬liło i że zdecydowanie pomylił adresy, ale zaraz potem myśle sobie że w sumie c🤬j, zobacze co tam odprawiają sobie. Wchodze do tego kościoła, przyklęknąłem i patrze że ksiądz spowiada. Myśle sobie, jak mu zaczne sypać co mam na sumieniu to chłop zwątpi i mnie prosto do tego ich piekła skieruje, ale c🤬j może będzie ciekawie. Poszedłem do tej spowiedzi i mówie wszystko jak jest. A on o dziwo okazał mi w c🤬j zrozumienia. dobre pół godziny mi mówił, że tak naprawde nie jestem sam, że jakby mi się już całkiem wszystko wymknęło spod kontroli to moge się zgłosić po pomoc, że mnie podziwia i moją odwagę że tu przyszedłem. Ogólnie to ocipiałem całkiem a kopara mi opadła. Chłop tak mi przemówił, że całkowicie zmieniłem nastawienie do czegoś z czego całe życie tak naprawde szydziłem. Nie mówię, że stałem się jakiś wielki nawrócony czy coś, ale jak ktoś mi zaczyna pewne rzeczy wyśmiewać i myśli że jest fajny modny i w ogóle cool, to go uświadamiam że dla mnie zdecydowanie taki nie jest. Wielcy k🤬a ateiści kozaki w gębie, a w niedziele grzecznie z mamusią do kościółka, bo internet odetnie. Najlepiej uważec sie za wielce oświeconego, pępki świata k🤬a wasza mać. A dla mnie to wy zwykłe p🤬dy jesteście. Bo wyśmiać zawsze można wszystko. Ale zmierzyć się z czymś twarzą w twarz, to już nie każdy potrafi...
pozdrawiam prawdziwych