Wysłany:
2014-09-16, 22:55
, ID:
3489033
1
Zgłoś
Tu się nawet nie dziwię, bo buractwo zjechało się z całego województwa i szczęśliwcy kupowali laptopy i miksery, ile kto złapał, by potem sprzedać to na alledrogo. Ale co się kiedyś w lidlu wyprawiało za jakimiś "crocksami" to się dopiero w pale nie mieści. Rzucili się jak dzicz tatarska na plastikowe klapki przecenione ze 100 zł na 60, a warte może 15.
BTW: Gdybym robił w zarządzie biedronki, to bym zrobił tak: Otwarcie biedronki z tymi kosmicznymi przecenami, hołota notabene koczuje w kolejce na dwie doby przed "godziną W". Wrota się otwierają, a tu...
żadnej elektroniki, w ogóle na półkach nic droższego niż 20 zł i limity pokroju kilo mięsa, czy sera na ryj. To co działoby się potem cały świat mógłby obejrzeć w PPV za jedyne 30 ojro.