Kapitan Cena napisał/a:
Nie obyło się bez kilku problemów
Spoczko, ja tak miałem z poparzeniem twarzy. 2/3 stopień. Niestety, nic nie wyładniałem, dalej jestem tak samo brzydki jak przed poparzeniem.
Mi wybuchła podpałka parafinowa W ŻELU. Po prostu chciałem rozpalić rozpalone (nieświadomie, sk🤬iel żar ukrył się za drewnem...), zassało ogień do butelki i bum. 8 dni w szpitalu.
U tego gościa najgorzej wyglądały opuszki palców. Ciekaw, czy po wypadku coś w nich czuł. Ja w kąciku ust (tam, gdzie był 3ci stopień) nie czułem nic.
Poza tym, w Polsce był jeden ziomek który zbudował nie tyle odrzut, co turbinę z ... turbiny. Doprojektował tylko komorę spalania, i użył chyba Garetta z Ducato (poprawcie jeśli się mylę) Cały projekt wisi na elektrodzie.