No patrz. A ja w ciągu jednego roku miałam 5 pogrzebów:
- starość
- samobójstwo bo... bam bam bam bam - srovid zamknął psychologów, psychoterapeutów itd.
- brak opieki medycznej bo... bam bam bam bam - srovid powoduje brak opieki przy udarze, więc w razie pilnego przyjęcia do szpitala trzeba zrobić test, z wynikami czeka się minimum 4 godziny, potem przewozi się do innego szpitala, gdzie... BUM znowu robi się test. Po około 12 godzinach od ostrego udaru odbywa się operacja po której pacjent jest przewożony z powrotem do szpitala nr 1 gdzie... BUM znowu test i kolejne czekanie a potem zamknięcie na oddziale gdzie w ciągu nocy nikt nawet nie sprawdzi czy pacjent oddycha....
- dwie śmierci po magicznych zastrzykach medialnie opiewanych szczepionkami, jedno potwierdzone przez komisję lekarską - drugie, sorry, ale zdrowy człowiek nie dostaje półpaśca, zapalenia płuc, udaru i sepsy NARAZ. No chyba, że po tym magicznym zastrzyku... no i oczywiście zawsze "zatrzymanie akcji serca nieznanej przyczyny".
Sama na początku potwornie się bałam. Tak się bałam, że dostałam leki zapobiegające zapaleniu mięśnia sercowego. I wiesz co? A nic. Bóle w klatce piersiowej przeszły mi jak ręką odjął jak tylko zrozumiałam, że to grypa pod inną, medialną nazwą. Róża pod inną nazwą nadal pozostaje różą. Grypa też. Tylko, że sam lęk, to nakręcanie, te maseczki (tak - istnieją badania SPRZED plandemii mówiące o tym, że długotrwałe i często stosowanie jest szkodliwe) - to wszystko negatywnie wpływa na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne. A im bardziej czegoś się boisz tym gorzej to znosisz. I na prawdę nie trzeba być ekspertem w tym, żeby to rozumieć. Ba, nawet wystarczyło uważnie słuchać lekarzy, którzy zmieniają narrację tak często... ale co ja będę ci gówniarzu tłumaczyć. Skoro ani szkoła ani życie nie nauczyło cię samodzielnego myślenia, to będziesz szedł ślepo za pudełkiem z obrazkami. Takie stare hasło: telewizja kłamie, pewnie też ci nic nie mówi, więc nie ma o czym rozmawiać. Nie podali ANI JEDNEGO nowego objawu grypy. Nagle ludzie zdali sobie sprawę, że przy przeziębieniu nie ma się powonienia... no SZOK!