Wysłany:
2015-06-14, 14:31
, ID:
4038495
Zgłoś
Ja nie mówię tu o żadnej winie tylko o tym by włączyć myślenie. wielki pan kierowca, uwaga bo jadę 100 na zabudowanym. To co widać, to to, że nie wiesz jak ciężko upilnować dziecko i raz nawet na cały okres wychowania stracisz uwagę na dosłownie kilka sekund i dziecko jest na ulicy. Tak to byłaby wina rodziców ale to Ty nie zdazyles wyhamować z powodu zbyt dużej prędkości i to Ty potraciłeś. A może matka czy inny opiekun zaslabl? I co, wina opiekuna, że przed omdleniem nie odprowadził dziecka do domu i dopiero zemdlal? Są różne sytuacje... prowadzisz pojazd i nie jesteś sam na drodze. Jeśli myślisz, że odpowiadasz właśnie tylko za siebie, to grubo się mylisz. Musisz myśleć za innych by nie mieć materiału na harda. Jestem zawodowym kierowca i codziennie robie ponad 150km po centrum Warszawy (tak, wiem. Wielki mi wyczyn...) i przeraża mnie właśnie brak wyobraźni, głównie kierowców lecz przechodnie tez wcale nie są świeci. Po prostu trzeba myśleć również za innych, nie jesteśmy sami na drodze