MCL napisał/a:
Hitler był Katolikiem, a ponoć sam Bóg mu kazał zabijać żydów. Ale nie pamiętam tego dokładnie, musiałbym się w końcu wziąć za jego "słynne" Mein Kampf.
Z racji, że nie pamiętasz uprzejmie naprostuję - Hitler miał wyj🤬e na religię, Himler z kolei chciał powrotu do "korzeni" i obsesyjnie zbierał informacje o religiach wczesnogermańskich. Miał w planach wprowadzenie religii czysto germańskiej w Tysiącletniej Rzeszy i wytępienie katolicyzmu i chrześcijaństwa, którego szczerze nienawidził. Hitler z kolei zabronił mu się rzucać, ponieważ był świadom tego jak lud niemiecki (który w czasie wojny silniej związał się z religią chrześcijańską) może zareagować na wrogość wobec swojej ostatniej ostoi. Dlatego lansował hasła "Gott mit uns!" i tym podobne.
DUST DEVIL napisał/a:
Tja, Rosjanie jakoś nie śpieszyli się z wprowadzaniem chrześcijaństwa, więc sk🤬ysyny Szwedzi chcieli ich "nawrócić" - jak to się skończyło? Szwedzi przej🤬i Taka była (i jest) potęga Słowian Wschodnich
Pomijając niezgodność faktów, które naprostował kolega wyżej powiedz mi gościu jaki to ma niby związek z wiarą?
KAŻDY europejski kraj w okresie średniowiecza dążył do ekspansji i wypraw łupieżczych na sąsiednie kraje, zaś najeżdżanie ludów pogańskich było wtedy w modzie mniej więcej tak jak teraz hamerykańskie wyprawy na ciapatych. Innymi słowy tłuczemy niedorozwojów jednocześnie prowadząc rzekomą misję cywilizacyjną i zbierając pochwały ze strony innych państw europejskich za poświęcenia w szerzeniu oświaty.
Poza tym "potęga" Słowian była żadna, właśnie ze względu na ich wierzenia. Bogów było wielu i to czczonych na wiele różnych sposobów w zależności od plemienia lub wioski. Powodowało to wiele konfliktów na tle etnicznym, co sprawiało że ludy te niezdolne były do stawienia zdecydowanego oporu świetnie zdyscyplinowanym i wyszkolonym wojskom zachodnim. Właśnie wprowadzenie chrześcijaństwa sprawiło, że wszyscy mogli się na jakiejś płaszczyźnie dogadać i mieli coś wspólnego. Wtedy nie było tzw. obywatelskiej świadomości, byłeś po prostu zafajdanym chłopem z puszczy, albo własnością jakiegoś rycerza. Dlatego to, że mieszkałeś na Litwie czy w Polsce niewiele znaczyło, nie czuło się wtedy żadnych więzi pod tym względem. Chrześcijaństwo miało za zadanie budować te więzi i tworzyć podwaliny państwa.
Poza tym jeśli ktoś się wypowiada, że Polska nie byłaby Polską jakby nie przyjęła chrztu - najprawdopodobniej ma rację.
Mieszko doskonale zdawał sobie sprawę z wagi wejścia w światłe kręgi chrześcijańskiej Europy i awans polityczny jaki zapewniłby chrzest był dla niego jasny - z plemienia pogańskich dzikusów, których można r🤬ać do woli, staliśmy się chrześcijańskim krajem. Przyjąwszy chrzest za pośrednictwem Czech uniezależnił się także od Niemiec. Pogańską Polskę najpewniej spotkałby ten sam los co Prusów. Słyszeliście o jakimś państewku Prusów*?
* późniejsze Prusy to pozostałości po państwie krzyżackim. Świeckie państwo zostało tak nazwane z powodu ludu Prusów, którzy niegdyś zamieszkiwali te tereny, ale zostali wymordowani przez Zakon. Dlaczego? Bo mieli ziemię (której pożądał zakon) i byli poganami, a jak byli poganami to obchodzili wtedy chrześcijan mniej więcej tyle co przeciętny kozojebca zatwardziałego sadola.