Chińczycy mieli najlepszych wojennych strategów, najnowocześniejsza technikę wojskową i właśnie doskonałe sztuki walki, które sprawdzały się w bojach przez tysiąclecia.
Dodatkowo w Azji sztuki walki łączyły się często z rozwojem duchowym, poszukiwaniem prawd o świecie, filozofią. Próba stawiania wyżej pojedynków dwóch dryblasów na ringu albo w oktagonie jest dość zabawna.![]()
Poza tym sztuki walki =/= sporty walki. Gladiatorzy rzymscy uczyli się sztuk walki, podobnie jak np polskie rycerstwo.
W krajach azjatyckich sztuki walki trenuje po kilkadziesiąt milionów ludzi (w Chinach to pewnie z kilkaset). Wyobraź sobie teraz, że taki kraj jest najeżdżany przez siły zewnętrzne.
Obywatel, który od małolata trenuje wushu lub karate znacznie lepiej poradzi sobie broniąc własnego domu, gdy mu jakiś sołdat kolbą w drzwi zapuka, a później zechce zgw🤬cić żonę. Sztuki walki w Azji są dziś popularniejsze niż kiedykolwiek wcześniej i miałoby to ogromne znaczenie gdyby doszło tam do wojny i pełnej inwazji, szczególnie dokonanej przez kraj Zachodu.
Wojnę można wygrać naciskając kilka przycisków w silosie, ale już przejąć dany teren i go utrzymać jest znacznie trudniej. Konieczne jest rozbrojenie społeczeństwa, a to się nie uda, jeśli ludzie sami są bronią. Gdybyś był jednym z żołnierzy armii inwazyjnej to wtedy zobaczyłbyś ile mogą ci "mali" Azjaci robiący "salta w powietrzu".![]()
podpis użytkownika
Kraina zwichnietej wyobrazni.