tomek2302 napisał/a:
ludzie wariuja bo w koncu widza autostrady. Na kursie na prawo jazdy ucza jak zdac...nie ucza jezdzic. Caly egzamin odbywa sie w miescie,to po co jechac na autostrade...
Zależy od instruktora. Ja na swojego w sumie narzekać nie mogę. Zamiast szlajać się po ciasnych uliczkach, często kierował mnie najpierw na stację po fajki, potem po kawę i 2 hamburgery, a następnie w drogę w teren niezabudowany żebym nauczył się jeździć szybciej niż 50km/h.
Na końcowych godzinach zaserwował mi wycieczkę na autostradę. Wjeżdżałem akurat na wspomnianym węźle Prądy i śmigałem sobie do następnego zjazdu. Odnośnie węzła Prądy. Nie wiem jak ta kobieta mogła wjechać pod prąd, jest to prawie niemożliwe w tym miejscu.