Robiłem na śmieciarce w Holandii, zajebista robota. Jedziesz sobie na tyle śmieciarki (tzw. skrzydłowy na śmieciarce), słońce świeci, wiaterek wieje, podziwiasz okolicę. Podjeżdżasz, podpinasz kubeł, drugi gość naciska przycisk (jest dwóch: załadunkowy i operator), potem odstawiasz kubeł na miejsce i dalej jedziesz. Do tego nie zbieraliśmy zwykłych śmieci, tylko makulaturę, więc nic nawet nie śmierdziało. I to piękne uczucie, że wykonując taką robotę tam, zarabiasz więcej niż w Polsce nauczyciel czy policjant