KoSaD napisał/a:
Ekspert się znalazł. Wyraźnie słuchać, że doszło do zawarcia i stąd ten "niebieski płomień"
Auto uderza w słup, na którym jest transformator. Transformator (szara puszka/beczka) spada, rozszczelnił się i chlusta z niego rozgrzany olej na jezdnie (nawet to widać i słychać w 5 sekundzie). Chwilę później następuje zwarcie i wyładowanie elektryczne (niebieski blask), od którego zapalają się wybuchowo opary oleju transformatorowego (9 sekunda - żółty blask).
To ci powie każdy elektryk, który potrafi coś więcej niż wymienić żarówkę.
Może ty inny film oglądałeś, geniuszu? Lampy karbidowe... zlituj się.