Wysłany:
2010-05-28, 18:05
, ID:
284392
2
Zgłoś
Zdawalność nie ma tu nic do rzeczy, ja zdałem za pierwszym razem kolega za 3 i obaj w pośluzgu sobie radzimy, bo w zimie na placu się spędziło dobre kilkanaście godzin i jakoś się umie reagować... a wejdzie do samochodu warszawski burak figo fago... i zdziwiony że na wciśniętym hamulcu i skreconych kołach samochód jedzie do przodu, zakret banalny do wyjscia... wystarczyło na jedyneczce puscic powolutku hamulec żeby furmanka złapała jakąkolwiek przyczepnosc i odbiła...