Mnie instruktor uczył, że jeśli samochód zdechnie na przejeździe to wrzucasz jedynkę lub wsteczny i kręcisz rozrusznikiem (pod warunkiem że to nie awaria elektryki lub sprzęgła). Lepiej zarżnąć rozrusznik niż mieć auto zmielone przez pociąg.
podpis użytkownika
"Nie dyskutuj z idiotą,bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu,a potem pokona doświadczeniem""Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię,to na człowieka,potem znów na świnię i na człowieka,ale nikt już nie mógł się połapać,kto jest kima co jak masz automatyczną skrzynię biegów?Nie zarżniesz tak rozrusznika. A na pewno nie jak tak zrobisz raz Kiedyś przez 2 dni musiałem jeździć z urwaną linką sprzęgła (nie dało się wysprzęglić samochodu i normalnie biegu wrzucić) to musiałem odpalać właśnie ze wpiętą jedynką/wstecznym i dopiero jechać. Tak samo jak cofałem to musiałem gasić samochód, wpiąć jedynkę i odpalić z rozrusznika. Nic kompletnie się nie stało, a zrobiłem tak lekko z 150x - jako dostawca pizzy jeździłem.