Wysłany:
2021-04-15, 10:13
, ID:
5955843
Zgłoś
Miałem owce i barana. Ten ostatni zaczepiał i atakował. Narzeczona powiedziała że to przez brak uwagi i samotność. No to któregoś dnia go wygłaskalem, wyczochrałem a jak tylko się odwróciłem dostałem strzał w kolano. Wurwiony złamałem na nim sztachetę. Nawet nie poczuł. W następnym tygodniu gościliśmy go na stole. Niestety mięso śmierdziało baranem i nawet takiego pożytku z niego nie było