Fart nie był aż taki wielki, rower nie oparł się o ścianę i stał 'bo fart' tylko gdy kierownica przekręciła się ponad raz to linki (+ pancerze) zawinęły się wokół główki ramy uniemożliwiając dalsze obracanie. (I tym samym przewrócenie roweru opartego kierownicą o ścianę)
Ot cała logika
Ale i tak dobry zbieg okoliczności
jestę filozofę