a potem galop za traktorkiem bo mu przez przypadek z koleiny wyskoczył, tak samo jak kiedyś z Kraza rozładowywali mi humus a ja w między czasie odszedłem od pojazdu by się rozejrzeć za okolicą i jakież moje zdziwienie było gdy nagle usłyszałem "brum" zaglądnąłem przez ramie i patrze a tu moje auto wyjeżdża z kupy dymu i jedzie sobie dalej prosto ale mi się wtedy galop załączył
Nic w tym dziwnego. Jak swego czasu pomagało się przy żniwach to traktor z przyczepą też samiuśki jeździł, a my tylko ładowaliśmy na przyczepę te bele.